Jakże mogę wybrać sen, o Boże, mój Boże, gdy oczy tych, którzy za Tobą tęsknią, czuwają z powodu rozłąki z Tobą, i jakże mogę udać się na spoczynek, kiedy dusze Ciebie miłujących wielce strapione są z powodu oddalenia od Ciebie?
Powierzyłem, o mój Panie, mojego ducha i całą moją istotę prawicy Twojej potęgi i Twojej opieki, a moją głowę składam na posłanie, dzięki Twojej mocy i podnoszę ją zgodnie z Twoją wolą i Twoim życzeniem. Tyś jest zaprawdę Ochraniającym, Stróżem, Wszechmocnym, Najpotężniejszym.
Na Twoją moc, we śnie czy na jawie, o nic innego nie proszę prócz tego, czego Ty pragniesz. Jestem Twoim sługą i w Twoich rękach się znajduję. Pomóż mi łaskawie czynić to, co rozniesie woń Twojego zadowolenia. To prawdziwie jest moją nadzieją i nadzieją tych, którzy cieszą się Twoją bliskością. Pochwalony bądź, o Panie światów!